W okresie międzywojennym teren nad Drwęcą zniwelowano, a kości i artefakty trafiły do rzeki. Teraz naukowcy przeprowadzili badania magnetyczne gruntu. Wszystko na to wskazuje, że tam, pod ziemią, tuż za granicami miasta, znajdziemy pozostałości wcześnośredniowiecznego grodu, a także murowanego kościoła, który istniał zanim w XIII wieku zbudowano Brodnicę
Kiedy w mroźną niedzielę dowiedziałem się o niecodziennych gościach wskoczyłem na rower i popedałowałem we wskazane miejsce. Najpierw jechałem pamiętającym czasy głębokiego PRL-u chodnikiem przy Lidzbarskiej. Za stawem skręciłem w lewo, potem przy jednym z tamtejszych zakładów w prawo i miałem już widok na boisko sportowe (przynajmniej stoją tam bramki) i na pole. W tym miejscu był też piękny widok na panoramę Brodnicy.
Ale zachwyt nad panoramą miasta odłożyłem na później, bo na tymże zaoranym polu zauważyłem ciekawe zjawisko: dwie osoby uzbrojone w dziwny sprzęt wykonywały jakieś badania czy pomiary. Okazało się, że to naukowiec mgr Wiesław Małkowski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego z synem.
To miejsce w Michałowie, na które przybyłem, po raz pierwszy wzmiankowane jest w źródłach pisanych w 1240 roku jako "Michelo”, „Michelaw”, „Michelau”. Walorem tego grodu była lokacja na szlakach z Mazowsza do Pomezanii oraz z Prus do ziemi chełmińskiej, doliczając do tego wówczas ruchliwy wodny szlak Drwęcy. Komorę celną ustanowili tam książęta kujawscy w 1252 roku. Przed 1303 rokiem ośrodek ten należał do księstwa kujawskiego, ale już w 1304 roku Leszek Siemomysłowic oddał 40 łanów nad Drwęcą, między wsiami „Małe Michałowo” i „Duże Michałowo”, w zastaw zakonowi krzyżackiemu. Dokument z 1306 roku wymienia Michałowo jako gród kasztelański, a także z imienia jego kasztelana - Jarosława. W 1342 roku znany jest sołtys Jan z Michałowa, wymieniony jako świadek.
Na miejscu zjawia się dr Jadwiga Lewandowska, kierowniczka tych badań. Pani archeolog przybyła z gorącą herbatą i świątecznym sernikiem dla naukowca i jego syna. Bo wiatr tej niedzieli hulał, a temperatura była bliska zeru.
- Rozpoczęte w tym roku badania mają na celu lepsze rozpoznanie tego średniowiecznego kompleksu osadniczego, a zwłaszcza osady przy grodowej, z wykorzystaniem najnowocześniejszych metod geofizycznych - informuje. - W ramach rozpoczętego projektu zakłada się przeprowadzenie kwerendy historycznej i archiwalnej, badań tzw. powierzchniowych oraz badań metodami nieinwazyjnymi. Projekt realizowany jest pod moim kierunkiem z ramienia "Fundacji Vetustas. Przestrzeń Pogranicza." Prace nieinwazyjne wykonuje właśnie mgr Wiesław Małkowski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego.
W badaniach naukowca z Warszawy zastosowany został magnetometr połączony z urządzeniem GPS RTK, co pozwoliło na dokładną lokalizację zmian wartości pola magnetycznego przy jednoczesnej rejestracji wysokości terenu badań.
[ZT]26291917[/ZT]
- Można dzięki temu poprawić skuteczność prowadzonych analiz, a w efekcie wydzielić skupiska anomalii wywoływanych przez obiekty archeologiczne, określać ich zasięg, czy nawet uzyskać informacje pozwalające na ocenę stanu zachowania weryfikowanych stanowisk archeologicznych - tłumaczy dr Lewandowska. - Prospekcję magnetyczną przeprowadzono na 75 arach powierzchni zaplanowanej do tegorocznych badań. W przypadku zarejestrowania anomalii mogących mieć związek z konstrukcją architektury obronnej lub osadniczej przewidziana jest weryfikacja z użyciem metody elektrooporowej, dzięki czemu wyniki badań magnetycznych uzyskają dodatkowe informacje służące analizie lokalnych nawarstwień. Zaplanowane badania nieinwazyjne będą wykonywane z powierzchni terenu bez ingerencji w warstwy gruntu. Dodatkowo dr Miron Bogacki wykonał zdjęcia lotnicze tego zespołu osadniczego. Teraz czas na Stowarzyszenie Brodnicka Grupa Eksploracyjno-Poszukiwawcza oraz Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historycznego Ziemi Michałowskiej „Cultura"
Badania polegały na tym, że naukowiec z synem rozciągnęli na polu taśmy miernicze i powolutku z całą aparaturą posuwali się przy niej. Aparaturą w tym wypadku były dwa zbite z drewna prostokąty otulone kablami i pomiędzy nimi rozciągnięte były kable. Co krok wbijali te prostokąty w glebę i wyzwalane impulsy rejestrował nadajnik, który trzymał w dłoni mgr Małkowski. Na monitorze pojawiał się powoli zarys tych anomalii - czyli pozostałości po osadnictwie. Bardzo żmudna praca - szczególnie przy niskich temperaturach i wietrze.
- Wychodzą bardzo ciekawe rzeczy. Musisz, Jagoda, zdobyć środki na dalsze i to na szeroką skalę badania. Nawet można pokusić się o współpracę z niemieckim miastem partnerskim Brodnicy Strasburgiem - powiedział mgr Małkowski do dr Jadwigi Lewandowskiej, przez znajomych nazywanej Jagodą.
[ZT]26585133[/ZT]
Z lat 1652-1653 zachował się wzmianka o istnieniu w Michałowie kościoła pw. św. Wita, wówczas murowanego, zniszczonego przez protestantów.
[ZT]25931350[/ZT]
- Niektórzy badacze, w tym na przykład Powierski (1993); Grążawski, Kołosowski (2001) uważają, że kościół w Michałowie (na podgrodziu) powstał znacznie wcześniej, nawet w drugiej połowie XIII wieku i stanowił zaczątki tamtejszej parafii. Jak widzimy potencjał badawczy i poznawczy, tak dla archeologów, historyków, mieszkańców miasta oraz całego mikroregionu jest imponujący i wciąż mało zbadany - podsumowuje dr Jadwiga Lewandowska.
Jeszcze na niemieckiej mapie z roku 1911 w tym miejscu zaznaczona jest górka - z pomiarem 75,7 metrów n.p.m.
O zniwelowaniu grodziska w Michałowie w 1935 roku poinformował L. Kozikowski archeologa Jacka Delektę, ówczesnego kierownika Działu Prehistorycznego Muzeum w Toruniu:
[ZT]26108248[/ZT]
„Jak wynika z opowiadań właściciela gruntu jakkolwiek właściwa „góra” (grodzisko) została w czasie wojny zniesiona, a wszystkie garnki, kości ludzkie, kości psów i jeleni zatopione w Drwęcy, to właściwe cmentarzysko zostało naruszone tylko w małej części”.
- Odsłonięte w 1969 roku, podczas niskiego stanu wody w Drwęcy konstrukcje drewniane stały się przyczynkiem do rozpoczęcia tam prac ratowniczych - opowiada archeolożka. - Badania te prowadziła wspólna ekspedycja z Katedry Archeologii UMK w Toruniu oraz Muzeum w Grudziądzu. Założono wówczas pięć wykopów badawczych. Niestety, nie zachowała się dokumentacja z tych badań, także dokładna lokalizacja wykopów pozostaje w sferze domysłów.
Prowadzono tu nawet prace podwodne, a artefakty są w brodnickim muzeum
Kolejne prace (naziemne i podwodne) podjęto w latach 1991-1996 z ramienia Muzeum w Brodnicy, pod kierunkiem dr. Kazimierza Grążawskiego.
[ZT]25887503[/ZT]
- Zadokumentowano w ich wyniku między innymi nawarstwienie kulturowe związane z grodem, osadą podgrodową, konstrukcje nabrzeża, pozostałości brodu-przeprawy na dnie Drwęcy, a także liczne źródła ruchome (np. ponad 2,5 tys. fragmentów ceramiki naczyniowej, zabytki wykonane z żelaza, kamienia) - kontynuuje Lewandowska. - Pomimo dość dużego zakresu ostatniej misji archeologicznej w Michałowie rozpoznanie tego ważnego pomnika przeszłości, jest nadal niezadowalające, co skutkuje brakiem ich ochrony. Dotychczasowe prace wykopaliskowe, zdecydowanie wymagają uzupełnienia oraz zobrazowania stanu zachowania na obecny czas, a także nieinwazyjnego rozpoznania. Szczególnie słabo rozpoznana jest osada podgrodowa. A według niektórych historyków najstarszą częścią Brodnicy może być właśnie Michałowo. Miejsce jest przepięknie położone, przepełnione historią regionu, miasta.
Faktem jest, że Brodnicę lokowano w 1298 roku, a gród w Michałowie - o czym było na początku - już istniał. Aparatura wykazała, że nie ma tutaj śladów po spaleniu czy po jakiejś innej katastrofie. Być może mieszkańcy - widząc za Drwęcą wznoszone z cegły wieże kościelne i zamkowe po prostu przeszli na tamtą stronę i swoją drewnianą osadę opuścili.
[ZT]26554283[/ZT]
Z tego terenu jest przepiękny widok na wijącą się Drwęcę, jej rozlewisko i zabytki Brodnicy. Jeszcze ciekawiej by było, gdyby wykupić ten teren od gospodarza i zagospodarować turystycznie - z wiatami, tablicami informacyjnymi, wieżą widokową, a nawet kładką przez rzekę - w miejscu starego brodu - do rozciągającego się po drugiej stronie Lasku Miejskiego. I kto wie? Może coś takiego tu za jakiś czas powstanie.
- Warto w przyszłości zadbać o odpowiednią promocję dziedzictwa archeologicznego Brodnicy i jej okolicy - uważa dr Jadwiga Lewandowska. - Należałby włączyć w to różne podmioty oraz utworzyć skuteczny mechanizm przekazywania niezbędnych informacji o takich miejscach do środowiska ludzi odpowiedzialnych za przygotowanie oferty turystycznej, programów wycieczek, rajdów czy jakichkolwiek innych form zorganizowanej i indywidualnej turystyki.
- Mam wielką nadzieję, że rezultatem tego projektu będzie upamiętnienie dziejów ojczystych i przywracanie pamięci lokalnej poprzez odkrywanie historii "małych ojczyzn" i jej zasobów źródłowych (a takim zasobem są niewątpliwie dawne grody – nawet te zniszczone). Dbając o pomniki przeszłości, dba się jednocześnie o pamięć historyczną swoich przodków, a zatem i swoją obecnie oraz w przyszłości - kwituje archeolożka z Brodnicy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz