Zamknij

Wielkie picie naszych pradziadków. "Małpki" były popularne już przed wojną

17:11, 31.12.2020 Aktualizacja: 11:42, 04.08.2023
Skomentuj Foto: Archiwum:  W restauracji i kawiarni pana Wrzesińskiego w październiku 1936 roku odbyło się Zebranie Towarzystwa Restauratorów i Oberżystów Powiatu Brodnickiego. Dziś na miejscu tej restauracji i sklepu pana Budy stoi Galeria Brodnica. Foto: Archiwum: W restauracji i kawiarni pana Wrzesińskiego w październiku 1936 roku odbyło się Zebranie Towarzystwa Restauratorów i Oberżystów Powiatu Brodnickiego. Dziś na miejscu tej restauracji i sklepu pana Budy stoi Galeria Brodnica.

W latach 1738-1765, czyli raptem w ciągu 27 lat spożycie piwa wzrosło dwukrotnie, a wódki - aż 10-krotnie. W 1844 roku na głowę każdego Polaka przypadało pół litra wypitej wódki dziennie. Z kolei w latach trzydziestych XX wieku problemem było spożywanie alkoholu przez młodzież, która lubowała się w tanich buteleczkach o pojemności 0,25 i 0,1 litra

Wódka staropolska w XVIII-XIX wieku nie była tak mocna, jak współczesna. Ówczesny spirytus (okowita) zawierał około 70 procent alkoholu, wyrabiana z niego wódka ordynaryjna (zwykła, zwana też brantówką lub brantką) – 30-35 procent, a tak zwana prostka – 15-25 proc. Niższe warstwy ludności miejskiej i zwłaszcza mieszkańcy wsi piły wyrabianą ze zboża czystą wódkę żytnią – siwuchę. Była ona często źle destylowana i szkodliwa dla zdrowia nawet w małych ilościach.

Wielkie picie w XVIII wieku

Zysk ze sprzedaży alkoholu był wtedy znaczny, mało kto miał pozwolenie na jego wyrób i sprzedaż, stanowił też ważne źródło podatków dla lokalnych władz. Na przykład w 1738 roku dwa browary obsługiwały 16 karczem na terenie ówczesnego starostwa brodnickiego (obecnie kujawsko-pomorskie), a tylko posesorowie młyna w Grzmięcy posiadali prawo do wyrobu piwa i gorzałki na własne potrzeby. Całkowity zysk z browarów, jaki wpłynął w tymże roku do kasy starostwa stanowił aż 23 procent całkowitego, rocznego dochodu tego samorządu.

[ZT]26636353[/ZT]

A spożycie alkoholu na terenie tegoż starostwa zaczęło wtedy szybko rosnąć. Od tegoż 1738 do 1765 roku - a więc w ciągu zaledwie 27 lat - ilości spożywanego przez podbrodnickich włościan piwa wzrosły prawie dwukrotnie, natomiast wódki - aż 10-krotnie. Z rejestrów wynika, że w tymże roku 1765 sprzedano 1537 beczek piwa i 83 beczki wódki, a zysk starostwa z tego tytułu stanowiło wtedy aż 41 procent całego rocznego dochodu.

Pół litra dziennie na głowę

W kolejny stuleciu było tylko gorzej. Ze statystyk wynika, że w 1844 roku w okresie największego rozpicia i rozpijania włościan na głowę jednego Polaka przypadało około pół litra wódki na każdy dzień jego 30-40 letniego żywota. Prawo propinacji, czyli produkcji, wyszynku i zmuszania do picia wódki zniesiono ostatecznie dopiero w 1898 roku.

[ZT]26630698[/ZT]

Tymczasem I wojna światowa (1914-18) znowu miała przynieść kolejne uzależnienia zwłaszcza mężczyzn od tytoniu i alkoholu. Brodniczanie bynajmniej nie zaprzestali spożywania napojów wyskokowych w okresie II RP. W 1936 roku sprawa wyglądała na tyle poważnie, że nawet właściciele brodnickich restauracji, którzy prowadzili przecież sprzedaż alkoholu, narzekali na szerzące się pijaństwo.

Restauratorzy przeciw spożyciu alkoholu

Zebranie Towarzystwa Restauratorów i Oberżystów Powiatu Brodnickiego zorganizowano pod koniec października 1936 roku w lokalu pana Wrzesińskiego w Brodnicy nad Drwęcą, gdzie dziś mieści się Galeria Brodnica. Zebraniu przewodniczył prezes Józef Bielicki junior, a rozprawiano o różnych sprawach, m.in. postanowiono wówczas z kasy towarzystwa przekazać 105 zł na cele Funduszu Obrony Narodowej, a oprócz tego członkowie na rzecz funduszu indywidualnie się opodatkowali.

[ZT]26270637[/ZT]

Ale jednym z ważniejszych punktów zebrania była decyzja, aby zwrócić się z oficjalnym wnioskiem do władz skarbowych „o zniesienie sprzedaży wódek w butelkach 1/4 i 1/10 litrowych”. Restauratorzy twierdzili, iż „sprzedawanie butelek o powyższej ilości wódki wpływa ujemnie na młodzież, która ze względu na niską cenę wódki, ma możność jej nabycia. Podniesiono również, iż wiele osób pije ćwiartki i dziesiątki w korytarzach i na podwórzach”.

Powodem pijaństwa brodniczan miały być zatem tanie wódki sprzedawane w małych buteleczkach. Niektórzy uważali jednak wtedy, że restauratorom nie chodziło bynajmniej o ograniczenie spożycia alkoholu przez brodniczan, ale głównie o to, by nie pili oni wystając w bramach czy podwórzach, lecz u nich – w lokalach za wyższe ceny.

[ZT]26119305[/ZT]

Na podstawie:

* R. Stawski, Gmina Bobrowo. Historia, zabytki, ludzie. Bobrowo 2014.

* Słowo Pomorskie, 1936.10.25, R.16, nr 249.

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%