W czasie wojny w cieniu tego ogromnego drzewa przysięgę składali partyzanci, potem urządzano tu zabawy taneczne i festyny. W ogromnej dziupli schronienie znalazły rzadkie borowce, a turystów przyciągał cały okoliczny rezerwat. W święta 500-letni Dąb Rzeczypospolitej spłonął z ręki podpalacza
Dąb Rzeczypospolitej, nazywany też Dębem Jagiełły, mierzył 35 m wysokości i 641 cm obwodu. Rósł w rezerwacie Jar Brynicy, na terenie Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego, na granicy województw kujawsko-pomorskiego i warmińsko-mazurskiego, nieco ponad 20 km od Brodnicy.
W święta został podpalony przez nieznanego sprawcę i padł w płomieniach. Za pomoc w ujęciu podpalacza wyznaczono 15 tys. zł nagrody.
Informacja o zdarzeniu odbiła się szerokim echem.
[ZT]26650347[/ZT]
- Spłonął 500-letni dąb. Moje święte drzewo, w którego konary wpatrywałem się jako mały chłopiec, a przez ostatnie lata przyprowadzałem do niego uczestników moich wypraw i biwaków - skomentował Bartek Guentzel z "Drogi do lasu", czyli firmy organizującej na tym terenie warsztaty przyrodniczo-surwiwalowe dla dzieci i dorosłych. - Pamiętam te otwarte z podziwu usta. Pokłony. Delikatne dotknięcia pradawnej kory pełne szacunku i podziwu.
Pamiętam jak niedawno płonęła katedra Notre Dame. Pomyślałem wtedy: odbudowywali ją wiele razy, odbudują i teraz, a za kilka pokoleń ten pożar będzie wzmianką w kronikach. Inaczej jest z tym, co stworzyła natura. Tu nie da się nic naprawić, wymienić. 5 wieków spłonęło w kilka godzin i nigdy nie wróci.
Wiem, że jednym z naturalnych końców życia drzewa jest pożar. Takie drzewa przyciągają pioruny i mam akceptację na taką śmierć.
Tylko, że żadnej burzy nie było. Jakiś knypek, wart mniej niż robaczywy żołądź zakończył historię pokoleń zwierząt, roślin, grzybów i ludzi, dla których to drzewo było bardzo ważne.
Nic dziwnego, bo rokrocznie okolice dębu odwiedzało tysiące ludzi.
- Przy wsparciu Nadleśnictwu Brodnica, dyrekcji Brodnickiego Parku Krajobrazowego oraz dyrekcji Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku Krajobrazowego w latach 2014-2016 prowadzony był monitoring ruchu turystycznego oraz pomiar obciążenia turystycznego na stanowisku Jar Brynicy oraz Bachotek przy użyciu czujników ruchu - wskazuje Paweł Matulewski, brodniczanin i naukowiec na Wydziale Nauk Geograficznych i Geologicznych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Łączne obciążenie szlaku na Stanowisku Jar Brynicy (wejście do Rezerwatu i do Dębu) w okresie maj-wrzesień: wzrosło z 6,9 tys. w 2014 roku do blisko 10 tys. w 2016. Myślę, że liczba ta mimo wszystko (dojazd z Górzna krętą drogą leśną to ponad 13 km) wskazuje, że teren ten był popularny wśród odwiedzających.
Na pogorzelisku zaraz po pożarze zaczęli pojawiać się licznie wielbiciele przyrody, jakby chcieli naocznie przekonać się o nieszczęściu.
[ZT]26639671[/ZT]
- W związku z trwającym śledztwem oraz wystąpieniem miejscowej degradacji runa leśnego, Nadleśniczy Nadleśnictwa Brodnica wprowadził czasowy zakaz wstępu do lasu wokół zniszczonego pomnika przyrody - informuje Przemysław Jakubowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa. - Chodzi nie tylko o ochronę śladów, ale wokół dębu są jego siewki, które wskutek natężonego ruchu mogą zostać zniszczone.
W przeszłości okolice dębu były miejscem spotkań patriotycznych lokalnej ludności. Drzewo było niemym świadkiem historii. Pod dębem żołnierską przysięgę na wierność ojczyźnie składali partyzanci. Niegdyś pod drzewem na tzw. „tanz-placu” organizowane były huczne zabawy taneczne. Od 1955 roku objęte ochroną jako pomnik przyrody.
W dębie znajdowała się dziupla. W latach ’90 zabezpieczono ją betonowym stemplem, który miał wzmocnić pień. Okazało się, że element nie tylko nie pomaga, ale też szkodzi, więc beton został usunięty, a wnętrze pnia odgrzybione. Po tym zabiegu dziupla, do której dawniej można było wejść, zaczęła zarastać i drzewo zamknęło swoje wnętrze przed nieproszonymi gośćmi. W jej wnętrzu schronienie znajdowały m.in. nietoperze.
[ZT]26630441[/ZT]
- Nie badałem gatunków bytujących w tym konkretnym drzewie, ale można przypuszczać, że mieszkały tam borowce lub nawet rzadsze, występujące w lasach borowiaczki - mówi Marek Kowalski z Towarzystwa Przyrodniczego Bocian.
Eksperci podkreślają, że pod względem przyrodniczym Pojezierze, a w szczególności Jar Brynicy, gdzie rósł dąb, jest wyjątkowe.
- Na terenie Pojezierza Brodnickiego znajdziemy wiele ciekawych i okazałych pomnikowych drzew tzw. osobliwości dendrologicznych - podkreśla Paweł Matulewski. - Śmiało mogę powiedzieć, że rezerwat Jar Brynicy (gdzie rósł Dąb) należy do grona najatrakcyjniejszych krajobrazowo i przyrodniczo miejsc w tej części Polski. Świadczą o tym porastające strome zbocza jaru rzeki Brynicy (nazywaną wcześniej Branicą) lasu mieszanego o cechach zespołu naturalnego ze szczególnie bogatą i ciekawą roślinnością zielną. Warto odwiedzić te miejsce i obserwować przyrodę na wiosnę. Uroku miejscu nadaje bogata roślinność, obumarłe drzewa, starodrzewie oraz szum wody rzeki Brynicy, która przepływa głęboką doliną.
W rezerwacie Jar Brynicy rosną również okazałe i jedne z najstarszych okazów sosny zwyczajnej w tej części Polski. Według szacunkowych danych współcześnie mogą osiągać prawie 300 lat. Wstępne badania dendrochronologiczne odsłoniętych korzeni pobranych ze ścieżki na terenie rezerwatu wykazały, że tzw. korzenie przybyszowe o średnicy 5 cm mają aż 180 lat. Należy pamiętać, że korzenie te były pobrane kilka metrów od podstawy pnia drzewa. Drugim takim miejscem jest rezerwat Mieliwo w niedalekim Brodnickim Parku Krajobrazowym, utworzony w 1958 roku.
[ZT]26577578[/ZT]
Rezerwat utworzono dla ochrony fragmentu grądów z udziałem buka (jest to jego wschodnia granica zasięgu). Na terenie Rezerwatu dominuje buk z dużym udziałem grabu, dębu szypułkowego i bezszypułkowego oraz sosny pospolitej. Rosną tu ponad 200-letnie okazy buków, dębów i sosen. Na szczególną uwagę zasługują bardzo nieliczne już stare okazy sosny ze śladami żywicowania tzw. sposobem kieszeniowym, stosowanym w Europie do połowy XIX w.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz