Zamknij

Do schroniska trafiają psy głodzone, bite, porzucone. "Łatwiej doprowadzić do zdrowia zwierzę poturbowane, niż z depresją"

22:34, 18.12.2020 Aktualizacja: 16:32, 25.01.2023
Skomentuj FOTO MO FOTO MO

Od piątej rano do późnego popołudnia - to zwykły dzień pracy Mariusza Sarnowskiego , kierownika schroniska dla bezdomnych zwierząt "Reksio w Brodnicy". Kiedy trzeba jest i po południu, i wieczorem - całą dobę.

- Zwykle w schronisku na co dzień mamy od 105 do 135 psów. Mamy też nasze koty. Jest ich 28-30. Bywają tu też inne chore zwierzęta, którym trzeba pomóc. Kiedy dostajemy sygnał – od mieszkańców Brodnicy, albo od służb - Straży Miejskiej, policji, że zwierzę potrzebuje pomocy, że się błąka albo leży ranne na drodze - trzeba pomóc natychmiast - mówi Mariusz Sarnowski.

Bezdomniaki zwykłe i ośmiogodzinne

[ZT]26598992[/ZT]

Interwencje są różne. Są zwierzęta potrącone przez pojazdy na drodze, maltretowane, ale też takie wyrzucone przez właścicieli.

- Dziś rano przywieźliśmy do schroniska pięcio, może sześcioletniego psiaka, którego właściciel zostawił, porzucił za miastem. Kiedy podejmujemy błąkające się psy, najpierw ustalamy właściciela. Psiak może być bezdomny albo niedawno porzucony, ale to od razu widać. Porzucony zwykle sam prowadzi nas do właściciela i wtedy oceniamy sytuację. Jeśli to brak opieki albo ewidentne porzucenie - właściciel jest ukarany karą finansową – opowiada Mariusz Sarnowski.

Sporo w Brodnicy „ośmiogodzinnych bezdomniaków”. Tak pracownicy schroniska nazywają pieski, które błąkają się po mieście od rana, kiedy tylko właściciel idzie do pracy. Kiedy wraca po ośmiu godzinach - pies wraca do domu.

Jeśli zdarza się to sporadycznie - zwierzę po prostu sprowadzane jest do domu. Jeśli mieszkańcy dzwonią wiele razy w sprawie tego samego zwierzaczka - wtedy właściciel zostaje ukarany. Za brak dostatecznej opieki może być mandat.

Zwierzęta zagłodzone i bite

[ZT]25892629[/ZT]

- Ludzie dzwonią, żeby zabrać psa, bo jest torturowany albo głodzony w domu. Często są to psy w gospodarstwie na łańcuchach. Jedziemy, sprawdzamy. Czasami widzę, że gospodarze są agresywni, po prostu są nieczuli na los zwierzaka, a czasem nie mają pieniędzy i dlatego źle karmią swoje zwierzę. Wtedy sam dowożę karmę tak długo, aż psiak dojdzie do siebie. Ludzie mówią, że lepiej byłoby zabrać do schroniska, ale to nie takie proste. Kiedy zwierzę jest 6-7 lat w domu, to kiedy go zabieram robię mu dodatkową krzywdę. Pies w nowym miejscu, w schronisku widzi wiele zwierząt, wpada w panikę, boi się, tęskni za domem. Przestaje jeść, wycofuje się, siada mu psychika. Ma taką psią depresję i trudno go potem doprowadzić do dobrej formy. Nie nadaje się też do adopcji. Lepiej więc zostawić zwierzę w jego domu. O wiele łatwiej doprowadzić do zdrowia zwierzę poturbowane na drodze, połamane nawet ciężko, niż z depresją - tłumaczy kierownik Sarnowski.

Bez patyczkowania się

- Kiedy tylko można zwracam uwagę, wyjaśniam, pomagam i zostawiam psa na miejscu. Kiedy jest naprawdę źle, kiedy właściciele nie przestają źle traktować psa, kiedy są agresywni i mówią: „a weź go pan sobie, będę miał drugiego”- wtedy się nie patyczkuję. To tak nie działa, że można bezkarnie znęcać się nad kolejnymi zwierzakami. Wtedy już kara finansowa to za mało. Zgłaszam sprawę do Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej. Oni już wiedzą, że ja nie zgłaszam bez przyczyny i sprawdzają nie tylko traktowanie psa, ale i innych zwierząt w obejściu. Sprawa może trafić do sądu - mówi Mariusz Sarnowski i pokazuje 14-letnią suczkę, którą trzeba było odebrać właścicielowi, bo znęcał się nad nią.

Przyjęcie do schroniska

[ZT]24748095[/ZT]

Na miejscu interwencji pracownicy schroniska oceniają, czy zwierzę potrzebuje pomocy weterynaryjnej. Schronisko ma umowę z trzema gabinetami weterynaryjnymi. Lekarz decyduje, jakie zabiegi są konieczne i czy można zwierzęciu pomoc. Jeśli już nic nie można zrobić, a zwierzę cierpi - weterynarz decyduje o zakończeniu cierpień.

Zwierzę przywiezione do schroniska przechodzi kwarantannę. Trwa to około 2 tygodni. Pierwszego dnia pies jest odrobaczony, szczepiony przeciw chorobom zakaźnym. Po okresie kwarantanny zwierzę jest sterylizowane (lub kastrowane), chipowane, wpisane do rejestru. Zwierzęta głodzone, wychudzone są odpowiednio karmione, żeby nauczyły się jeść, doszły do właściwej wagi. Potem czekają na nowych właścicieli.

Adopcje

Kiedy przy ogrodzeniu pojawia się człowiek, niektóre psy ujadają nerwowo, inne merdają ogonem, inne milczą i chowają się w róg klatki.

Psy z brodnickiego schroniska trafiają w różne miejsca w Polsce, także za granicę. Schronisko prowadzi stronę internetową z opisem zwierząt czekających na nowych właścicieli. Jeśli chce się zwierzę przygarnąć, teraz - w okresie pandemii - trzeba umówić się na spotkanie, potem dopiero przyjechać.

W ciągu roku zwykle pies przyzwyczaja się do nowego właściciela.

Nierozłączna para

[ZT]26575827[/ZT]

- Niedawno trafiły do nas dwa psy. Przywieźliśmy je po sygnale od mieszkańców. Leżały w rowie przy drodze między Jastrzębiem i Gołkówkiem. Były poturbowane i skrajnie wychudzone. Ten duży swoim ciałem otulał mniejszego, chronił go. Kiedy podchodziliśmy bronił swojego chorego przyjaciela. Teraz są razem i nie można ich rozdzielić, bo skomlą, cierpią, kiedy tylko jeden z nich opuszcza zagrodę. To są nierozłączni psi przyjaciele, potrzebny dla nich jest jeden nowy dom, bo muszą być razem - opowiada Mariusz Sarnowski, któremu pieski z ufnością patrzą w oczy, jakby wiedziały, że on ich nie skrzywdzi i zadba o nie.

Przy wybiegu między zagrodami stoi pani, która przyjechała spod Lipna. Ogląda psy, nie może się zdecydować. Pan Mariusz opowiada o zwierzętach, ale nie namawia, ani nie zniechęca do przygarnięcia. Mówi, żeby raczej nie brać, kiedy nie jest się pewnym, bo najgorsze dla zwierzęcia jest, gdy wraca do schroniska po raz drugi. Wtedy wpada w panikę i trudno go ustabilizować.

Niewidomy też znalazł dom

- Byłam w schronisku z synem, który chciał przygarnąć pieska. Wybrał takiego mniejszego sympatycznego kundelka, ale moją uwagę przykuł potężny pies, też mieszaniec, ale przypominający trochę rasę moskiewski stróżujący. Wydawało mi się, że patrzy na mnie, ożywia się, kiedy podchodzę.

Okazało się, że jest ślepy. Syn rozsądnie tłumaczył mi, że wystarczy nam w domu jeden pies. Wróciliśmy z jednym, ale mnie ten niewidomy zwierzak nie dawał spokoju. W końcu jednak wzięłam go do siebie. Na początku był bardzo lękliwy, chodził za mną krok w krok, przy nodze. Ten drugi piesek zaczepiał go. Teraz oba psy są już spokojniejsze, myślę, że już czują, że są bezpieczne i że są członkami rodziny. Nie mogę ich opanować tylko wtedy, kiedy słyszą strzały, wybuchy. Sylwester pewnie będzie trudny

– mówi pani Ania z Brodnicy.

Pieniędzy przydałoby się więcej

Schronisko w Brodnicy istnieje 25 lat. Pan Mariusz Sarnowski jest tu już lat 15.

- Zimą, czy latem - interwencje zdarzają się prawie codziennie i do schroniska trafiają wciąż nowe zwierzęta. Ja nie mogę chorować, muszę tu być codziennie. Razem z dwoma pracownikami jeździmy na interwencje, zajmujemy się karmieniem i codzienną pielęgnacją zwierząt. Przydałoby się jeszcze z dwóch pracowników, ale nie mamy tyle pieniędzy. Zwykle pomagają nam wolontariusze, ale w czasie pandemii nie chcę, by przyjeżdżali do pracy ze względu na bezpieczeństwo - wyjaśnia kierownik Sarnowski.

Co roku władze miasta Brodnicy ogłaszają konkurs, określa zadania i środki finansowe, przeznaczone na utrzymanie schroniska. Na rok 2021 z budżetu Brodnicy na schronisko dla zwierząt planuje się przeznaczyć 220 tys. zł.

Kiedy widzisz zwierzę potrzebujące pomocy

Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt w Brodnicy informuje, że poza granicami miasta Brodnicy w sprawie bezdomnych zwierząt należy zawiadamiać odpowiedni urząd miasta lub gminy. Błąkające się zwierzę można także zgłosić na komisariacie policji lub powiadomić straż miejską. Zawiadomiony organ zgłasza interwencję do schroniska, z którym współpracuje. Nie przyjmuje się zgłoszeń od osób prywatnych, które informują o przypadkach poza granicami miasta Brodnicy. Wtedy potrzebne jest zgłoszenie odpowiednich służb.

(Maria Oryszczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%