Zamknij

Wędkarz z Brodnicy złowił szczupaka olbrzyma [ZDJĘCIA]

17:08, 08.12.2020 Aktualizacja: 16:31, 25.01.2023
Skomentuj FOTO NADESŁANE FOTO NADESŁANE

Marek Rytka na co dzień prowadzi sklep wędkarski przy ulicy Zamkowej w Brodnicy, a że sam jest zapalonym wędkarzem, znaleźć tu można wszystko, co potrzebne do wędkowania: od podbieraków i przynęt po ciepłą odzież na zimowe wypady nad wodę.

[ZT]26302821[/ZT]

- Łowię od 40 lat, to moja prawdziwa pasja. Propaguje zasadę „złów i wypuść”. Wypływam na ryby, kiedy tylko jest trochę czasu. Jeżdżę na zawody wędkarskie, lubię też nasze Pojezierze Brodnickie. Spędzałbym nad wodą jeszcze więcej czasu, ale ogranicza mnie praca. W dni powszednie sklep musi być otwarty, więc teraz zostają mi tylko wypady w niedziele i święta - mówi Marek Rytka, który jest członkiem Polskiego Związku Wędkarskiego od 1981 roku.

Spinningowanie z samego rana

Szczególnie udany był wypad na wędkowanie w ostatnią, mikołajkową niedzielę.

- Wyruszyłem na łowisko około godz. 6.30. Było jeszcze ciemno, wiał silny wiatr. Zwodowałem moją łódź, przygotowałem sprzęt i zacząłem spinningowanie. Po jakichś dwóch godzinach złowiłem 60-centymetrowego szczupak, potem jeszcze ok. 10 okoni, a potem, po ok. 3 godzinach, było to wspaniałe branie - opowiada wędkarz.

117 centymetrów szczęścia

[ZT]26283599[/ZT]

To wspaniałe branie to był szczupak-gigant. Po wyjęciu z wody i zmierzeniu okazało się, że miał 117 centymetrów.

- Łowię metodą spinningową, na spinning o ciężarze wyrzutu 60 gram. To pomaga szybko wyholować rybę z wody. Robię zdjęcie i szybko wypuszczam okaz z powrotem do wody. Delikatniejsze wędki spinningowe są wygodniejsze, lżejsze, przyjemniej się nimi wędkuje , ale hol ryby trwa dłużej, co przekłada się na kondycję ryby w trakcie wypuszczania. Ryba się męczy, zachodzą pewne procesy, które mogą nawet być przyczyną tego, że ryba nie przeżyje - mówi Marek Rytka.

W niedzielę na łodzi razem z panem Markiem łowił kolega Mariusz. Na wodzie były jeszcze dwie łodzie z zaprzyjaźnionymi załogami. Mikołaj najwyraźniej polubił pana Marka i tylko jego obdarował imponującym braniem, ale przyjaciele solidarnie pomagali we wciąganiu szczupaka do łodzi i robieniu pamiątkowych fotografii i filmików, m.in. dokumentujących wypuszczanie rekordowej ryby do wody.

Jezioro owiane tajemnicą

[ZT]26025398[/ZT]

- Nie wiedzieliśmy nawet, że tak wielkie okazy żyją w naszych wodach. Mój poprzedni rekord to szczupak 105-centymetrowy. Kiedyś na jeziorze Zbiczno złowiono szczupaka o długości 112 cm, ale ja dotąd nie widziałem takiego okazu 117-centymetrowego. Kiedy ten olbrzym wyłonił się z czystej wody, byłem pod wrażeniem jego ogromu. Moje dłonie nie są małe, ale głowa tego szczupaka była kilka razy większa niż moja pięść – opowiada pan Marek, który jednak nie chce zdradzić, na jakim łowisku złowił rekordowy okaz, bo obawia się, że małe jezioro będzie zbyt oblegane przez amatorów bicia rekordów.

Na wigilię będzie karp

Szczupak-olbrzym trafił z powrotem do wody, tak jak inne ryby łowione przez pana Marka.

- Wracam z łowiska, ale rybki na obiad kupuję w hali rybnej. Na Wigilię karpia także kupujemy. Kolega namawia mnie na wigilijny wypad na ryby, ale ten dzień jednak spędzę z rodziną. Może w kolejne dni świąt uda się wypłynąć na wodę. Ciepła odzież i można wtedy siedzieć w łodzi nawet kilkanaście godzin. A jak będzie mróz, to będzie jeszcze większa przyjemność powędkować pod lodem - mówi Marek Rytka.

(Maria Oryszczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%