Zamknij

Adam i Ewa połączone korzeniami, czyli historia dwóch pomników przyrody

18:08, 26.06.2020 Aktualizacja: 08:32, 27.05.2023
Skomentuj FOTO RS FOTO RS

Piorun na pewno trafił w Ewę. Miała zbyt wygórowane oczekiwania jak niejedna kobieta i spotkała ją zasłużona kara. - komentują okoliczni mężczyźni. - Jestem przeciwny wycince - dodaje dyrektor Brodnickiego Parku Krajobrazowego

W pobliżu pola namiotowego ze smażalnią ryb nad jeziorem Strażym i nieopodal siedziby Brodnickiego Parku Krajobrazowego w Grzmięcy, tuż przy jezdni dumnie rosną dwa dęby. Miejscowa ludność od zawsze nazywa tę parę Adam i Ewa. Ile lat mogą liczyć drzewa – nie wiadomo, tak samo jak to które jest Ewą, a które Adamem. Każdy zapytany w tym temacie odpowiada, że jak sięgają pamięcią stały tu od zawsze – jak pierwsi ludzie – Adam i Ewa.

[ZT]26073374[/ZT]

Ta dumna para drzew była dla wielu narzeczonych i małżeństw niemal, jak drogowskaz życiowy – pokazujący, że wiążąc się razem trzeba być zawsze blisko siebie bez względu na dobre i na złe, i wspólnie pokonywać życiowe trudności pamiętając ślubowanie: „…i że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Wydaje się, że ta właśnie próba dotknęła drzew jakieś 30 lat temu, gdy nad okolicą rozpętała się paskudna burza, a piorun uderzył i zniszczył jedno z drzew niemal zupełnie, tak, że pozostał tylko fragment pnia.

Piorun uderzył 30 lat temu

- Jako dyrektor Parku pracuję od 34 lat – wspomina dyrektor Marian Tomoń – Pamiętam, że burza, która rozłupała jeden z dębów zdarzyła się jakieś 30 lat temu. Uderzenie piorunu doprowadziło do tego, że został wtedy tylko pień i dwa konary, które później odpadły.

Które z drzew rozłupał piorun? Tego również nie wiadomo.

-Piorun na pewno trafił w „Ewę”, no bo, jakby przecież mógł trafić w „Adama”? – twierdzą złośliwie niektórzy mężczyźni – Była zbyt wymagająca, miała zbyt wygórowane oczekiwania i spotkała ją zasłużona kara, jak niejedną kobietę…

A może tragedia małżeńska?

Miłośnicy symboliki wolą odczytywać tę dramatyczną historię inaczej.

- To jak w szczęśliwym małżeństwie, żyje się pełnią życia dopóki nie dojdzie do jakiejś tragedii, na przykład wypadku samochodowego, w wyniku którego jedno z małżonków zostaje bezpowrotnie przykute do łóżka lub wózka inwalidzkiego – odpowiadają co bardziej wrażliwe kobiety. – Od tej chwili chory do końca swoich dni będzie musiał liczyć na pomoc, cierpliwość i wyrozumiałość drugiego z małżonków. To czas wspólnej próby.

Nie wycinać!

[ZT]25952106[/ZT]

Czy sędziwe dęby z Grzmięcy oprą się próbie czasu? Od czasu do czasu słychać głosy, że „przymilający” się do zdrowszego drzewa, poszczerbiony pień drugiego dębu z daszkiem powinien być wycięty, bo przecież już nie jest pełnowartościowym drzewem…, bo na pewno jest spróchniały…, bo z tym daszkiem wygląda jakoś groteskowo, jak nie drzewo…. Czy więc drzew o z daszkiem czeka przymusowa eutanazja?

- Jestem przeciwny pomysłowi wycinki tego drzewa ponieważ wartości przyrodnicze to jedno, a wartości kulturowe to drugie – twierdzi Marian Tomoń – dyrektor Brodnickiego Parku Krajobrazowego w Grzmięcy – O tych dębach okoliczna ludność i nie tylko mówi od wielu lat. W książce „Sekretne życie drzew” niemiecki naukowiec udowadnia, że drzewa łączą się pod ziemią systemem korzeniowym, więc jedno drzewo korzysta z wody, soli mineralnych i innych składników odżywczych, które pozyskuje zdrowe drzewo. Wystarczy podejść, by zobaczyć, że kora w chorym dębie nadal jest żywa. Daszek został umieszczony po to, by wody opadowe nie pozostawały w środku pnia i by nie tworzyły pleśni i grzybów. Tego typu pnie po pomnikach przyrody przyrodniczo określa się mianem „świadka”.

Są pieniądze na pomniki przyrody

Działające przy BPK Stowarzyszenie Pojezierze Brodnickie, któremu prezesuje Małgorzata Gutowska w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich pozyskało pieniądze w wysokości blisko 235 tys. zł dla pielęgnacji i ogrodzenia niemal stu pomników przyrody. Troską otoczono aleję drzew w Rytychbłotach, lipę w Brzezinkach, Dąb Rzeczpospolitej rosnący w Górznieńsko – Lidzbarskim Parku Krajobrazowym i wiele, wiele innych, w tym wspomniane dęby „Adam” i „Ewa”.

Sędziwe dęby z Grzmięcy tak silnie wrosły nie tylko w tutejszą glebę i środowisko społeczno – przyrodnicze, że stały się niemal endemiczne. Ich splątany system korzeniowy, który połączył te dwa drzewa w spójnej symbiozie powinien nam dać przynajmniej chwilę refleksji nad życiem, przemijaniem i poznaniem w życiu tego, co naprawdę piękne i ważne.

(RADOSŁAW STAWSKI)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%