- Bywały wcześniej sytuacje, kiedy w lesie spotykało się kilkoro znajomych, którzy umówili się pod jakąś leśną wiatą na rozmowy, na grilla czy nawet na ognisko z kiełbaskami – opowiada nasz Czytelnik z gminy Zbiczno. – Tym sposobem śmieci przybywało. Po biwakujących zostawały w różnych miejscach luźne butelki, papiery lub reklamówki z zawartością. Potem zwierzęta rozwłóczyły to po całym lesie. To skrajna nieodpowiedzialność.
Zdaniem leśników problem porzucania w lesie śmieci ciągnie się od wielu lat i dotyczy nie tylko turystów, ale również miejscowych, bowiem na podstawie zalegających odpadków można nawet ustalić dokładnie z jakiego domostwa zostały wyniesione lub wywiezione.
- To przykre dla nas wszystkich, że lasy musiały zostać zamknięte, ale tak wynika z dyrektyw Rządowego Centrum Zarządzania Kryzysowego – wyjaśnia nadleśniczy Grzegorz Karolak. – Wyjątkiem od reguły są pracownicy leśni, przewoźnicy i wszyscy ci, dla których las jest warsztatem pracy.
Leśnicy twierdzą, że porzucanie śmieci może obecnie być o tyle bardziej niebezpieczne, że wśród nich mogą znajdować się rękawiczki, maseczki i rzeczy mogące być skażone obecnością koronawirusa. Drugą sprawą jest obejmująca lasy susza i możliwość zagrożenia pożarowego. Stąd ich apel o rozwagę, rozsądek, stosowanie się do zaleceń i nie wchodzenie do lasów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz