– W naszym kole zrzeszamy 325 członków. W 2019 roku przybyły do nas 54 osoby. Sport wędkarski ma coraz więcej sympatyków. Zawody wędkarskie są na coraz wyższym poziomie – mówi Andrzej Drożdż od trzech lat piastujący funkcję prezesa koła POLMO, czynnie działający w PZW od 1976 roku.
Poza prywatnym wędkowaniem, zawodami i konkursami wędkarskimi członkowie koła PZW POLMO w 2019 roku opiekowali się jeziorem Wichulec. Jak co roku brali udział w wiosennym i jesiennym sprzątaniu brzegów i wód jeziora Wichulec, Głęboczek i rzeki Drwęcy.
– W minionym roku, tak jak w latach poprzednich, zarybialiśmy nasze wody. Do Niskiego i Wysokiego Brodna oraz do Bachotka trafiło 70 tys. narybku szczupaka, sandaczem zarybialiśmy jeziora Wichulec, Czarne, Marek i Chojno. Do jeziora Wichulec trafiły też węgorze, liny, sandacze i karasie – mówił Andrzej Drożdż 4 stycznia na spotkaniu sprawozdawczym koła w sali POLMO.
Przy okazji spotkania podsumowującego rok wręczano medale, odznaczenia i wyróżnienia dla najaktywniejszych działaczy.
Złotą odznakę PZW za zasługi dla wędkarstwa polskiego otrzymał Roman Jastrzębski z koła POLMO. Prezes Andrzej Drożdż oraz Jerzy Fijołek z Zarządu Okręgu PZW i Stefan Tomella wręczyli także dwa medale za zasługi dla rozwoju wędkarstwa. Otrzymali je Jan Dobrzeniecki i Sylwester Cirkowski.
W kole Polmo było także siedem wyróżnień grzecznościowych.
– Rejon Brodnica jest trzeci pod względem wielkości w okręgu toruńskim – po Toruniu i Grudziądzu. W całym okręgu w 2019 roku mamy 1092 członków więcej. W rejonie PZW Brodnica jest w tym roku 209 członków więcej. Przybywa nie tylko zrzeszonych wędkarzy, ale także problemów, m.in. z utrzymaniem czystości i zachowaniem ekosystemu naszych wód – mówi Jerzy Fijołek z zarządu okręgu PZW.
Wszystkich uczestników spotkania oburzyła sprawa szambiarki, która wylewa zawartość szamba do jeziora Marek w gminie Bobrowo.
– Samochód z rejestracją golubską kilkukrotnie już widziano w okolicach jeziora. Za każdym razem prawie 5 tys. litrów nieczystości mogło trafić do jeziora – informował Stefan Janiszewski.
Wędkarze z PZW zgłaszali sprawę, zrobili nawet zdjęcia pojazdu i śladów strugi ścieków, która prowadzi do jeziora, ale na razie jeszcze nikt za rękę szambiarza nie schwycił, dlatego też nikt za problem poważnie zabrać się nie chce.
– Miejmy nadzieję, że to tylko kwestia czasu, kiedy udowodni się winę i wylewający ścieki do jeziora zostaną ukarani – mówili dyskutujący wędkarze z koła POLMO w Brodnicy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz