Największym odbiorcą gazu została miejska spółka – Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej – która zmodernizowała swój system grzewczy i ciepło produkuje z miału i gazu. Z tego drugiego 40 proc. Do sieci przyłączyli się i mogą przyłączać mieszkańcy osiedli Ustronie i Grażyny.
– Bardzo dużo inicjatywy, żeby mieszkańcy tych osiedli mogli podłączyć się do gazu wykazał obecny wiceprzewodniczący rady miejskiej Jan Kowalski – stwierdził prawie rok temu na konferencji burmistrz Jarosław Radacz.
Na początek Polska Spółka Gazownictwa ułożyła ponad 14,5 km i podłączonych zostało 65 odbiorców (prywatnych i instytucji). Ale ta liczba cały czas rośnie.
– Dokładnie w lutym 2014 r. rozpocząłem starania o gazyfikację Brodnicy – wspominał jeszcze w marcu radny Kowalski. – Najpierw zwróciłem się do istniejącej na naszym rynku firmy US EN EKO, ale oni nie wyrazili zainteresowania. No to umówiłem się telefonicznie z obecną dyrekcją spółki PSG i pojechałem do Bydgoszcz z żoną. Potem były spotkania i konsultacje z mieszkańcami w mojej firmie na Podgórnej, no i teraz mamy tego konsekwencje. A przypomnę, że te pięć lat temu wielu ludzi pukało się w czoło, kiedy o tym mówiłem, że będziemy mieli gaz. Widać, nie ma rzeczy, których nie można nie zrealizować. Cieszę się, że miałem w tym swój udział i nadal będę wspierał informacjami i radą każdego, kto będzie tego potrzebował. A moim zdaniem warto, bo okazuje się, że gaz wcale nie jest taki drogi. To, że ma być taniej od ogrzewania olejowego, to wiedzieliśmy, ale okazuje się, że jest taniej niż opalenie ekogroszkiem. Przykład z życia. Moja córka dotąd opalała dom tym ekogroszkiem (130 m kw.). W ubiegłym roku zapłaciła za styczeń ok. tysiąca zł, teraz ma gaz i zapłaciła 800 zł – mówił radny Kowalski.
Ale minął rok i czy doświadczenia mieszkańców, którzy się podłączyli, są podobne?
– Wymiana pieca i podłączenie instalacji kosztowało nas 22 tys. zł, z czego trzy tysiące dołożyło nam miasto – opowiada Wiesława Piotrowska, emerytka, która wraz z mężem mieszka przy ul. Reymonta. – Ale było warto. Wcześniej mieliśmy zwykłego śmieciucha i w ciągu roku spalaliśmy jakieś 3,5 tony węgla, do tego trochę miału, w ciągu roku koszt mógł wynieść grubo ponad 3 tys. zł. Fakt, że korzystamy też z paneli słonecznych, a wystarcza nam temperatura rzędu 20 stopni. Ale teraz w ciągu roku wyszło wyraźnie mniej, mogę pokazać rachunki. W dodatku jest czysto i nie ma roboty przy paleniu – opowiada brodniczanka.
Po zsumowaniu wychodzi nieco ponad 2 tys. zł. Za metr sześcienny gazu wychodziło 1,81 zł plus 18 zł stałej opłaty miesięcznej.
Urząd Miejski w Brodnicy od kilku lat dofinansowuje wymianę pieców na bardziej ekologiczne. W 2019 r. wpłynęło do brodnickiego magistratu 111 takich wniosków. Z dotacji według stanu na 4 października 2019 r. docelowo skorzystało 100 osób. 14 wniosków nie zostało zrealizowanych z powodu rezygnacji wnioskodawców. W ramach podpisanych umów 45 osób wymieniło dotychczasowe źródło ciepła opalane paliwem stałym, niespełniające wymagań określonych w rozporządzeniu, na ogrzewanie gazowe; pięciu wnioskodawców podłączyło się do miejskiej sieci ciepłowniczej; 33 osoby zainstalowały piec na ekogroszek, a 17 wnioskodawców zainstalowało piec opalany pelletem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz