Zamknij

Ku czci ofiar Selbstschutzu

12:46, 03.10.2019 Aktualizacja: 15:49, 25.01.2023
Skomentuj Foto: Radosław Stawski: W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej posterunek honorowy wystawili żołnierze z 4 Brodnickiego Pułku Chemicznego im. Ignacego Mościckiego Foto: Radosław Stawski: W 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej posterunek honorowy wystawili żołnierze z 4 Brodnickiego Pułku Chemicznego im. Ignacego Mościckiego

Mszę przy stylizowanym pomniku w kształcie orła poprowadził tradycyjnie ksiądz kanonik Zenon Żmijewski, proboszcz z Pokrzydowa. Wzięło w niej udział blisko 120 osób. Pamiątkowe wiązanki dla uczczenia pomordowanych tu ludzi złożyli samorządowcy z gminy Zbiczno z wójt Magdaleną Golubską, Barbarą Hartka i niżej podpisanym, dyrekcja Zespołu Szkół w Zbicznie i ZS w Pokrzydowie, przedstawicielki kół gospodyń wiejskich ze Zbiczna i z Pokrzydowa, nadleśnictwo Brodnica oraz osoby prywatne – potomkowie zabitych tu patriotów z powiatu brodnickiego. Wartę honorową wystawili żołnierze z 4 Brodnickiego Pułku Chemicznego im. Ignacego Mościckiego, a poczty sztandarowe wystawiły jednostki OSP z Pokrzydowa i Zbiczna, nadleśnictwo Brodnica oraz uczniowie szkoły w Pokrzydowie. Okolicznościowe przemówienie o tragicznej historii tego miejsca wygłosił niżej podpisany, a nadleśnictwo Brodnica na czele z nadleśniczym Grzegorzem Karolakiem zadbało o uzupełnienie na jednej z tablic danych ostatnich dwóch ofiar oraz lepsze oznakowanie drogi dojazdowej do pomnika.

W ubiegłych latach udało się ustalić 105 nazwisk ofiar band Selbstschutzu, do których w tym roku dopisano kolejne dwie. Dzięki zaangażowaniu Jarosława Hartki, historyka i dyrektora Zespołu Szkół w Pokrzydowie, wiadomo, że 106. znaną nam ofiarą był kupiec z Jabłonowa Konstanty Marcin Meyer urodzony 11.11.1906 roku w Łasinie, jako syn Bernarda i Marty Julianny z domu Czepek, a później zajmujący się handlem w Jabłonowie. 28.10.1939 roku miał zostać rozstrzelany w rowie strzeleckim w Brzezinkach.

– Z relacji mojej babci wynika, że w październiku 1939 r. mojego dziadka aresztowano w Jabłonowie i przewieziono do Brodnicy – wyjaśnia Izabela Grabowska z Łasina. – Babcia wspominała, że przebywał w domu Krasińskich przy ul. Ogrodowej w Brodnicy. Dziadek przysłał list, w którym prosił o ciepły koc, sweter i chleb. Pisał, że przetrzymywany jest w piwnicy, gdzie jest strasznie zimno, i że jest głodny. Babcia wysłała paczkę, ale niestety paczka wróciła. Od tamtej pory słuch o dziadku zaginął. Po wojnie babcia szukała dziadka, uczestniczyła w kilku ekshumacjach, ale nigdzie go nie zidentyfikowała. Twierdziła, ze poznałaby męża po znamieniu na plecach. Szukała też przez Czerwony Krzyż, ale nie otrzymała żadnych informacji. Dopiero niedawno zachęciłam mojego syna do poszukiwania dziadka i zarazem pradziadka. Syn w internecie odnalazł pomnik w Brzezinkach, a dalej szukając, dotarł do książki „Brodnica. Siedem wieków miasta”. Znalezione tam informacje pokrywały się ze wspomnieniami babci. Czytałam te wspomnienia kilka razy i za każdym razem ze łzami w oczach, gdy czytałam o tych strasznych wydarzeniach. Głód, strach, straszne tortury i... rozstrzelanie, a później spalenie ciała dla zatarcia zbrodni. To dlatego babcia nie odnalazła ciała.

Marzeniem potomków Konstantego Meyera, a zwłaszcza 80-letniego syna, który nie zdążył go poznać, jest umieszczenie nazwiska ojca na płycie pomnika z nazwiskami ofiar – opowiada wnuczka Izabela Grabowska. – Dziadek przed wybuchem II wojny był właścicielem sklepu w Jabłonowie. Tam też urodziły się dziadka dzieci.

W przesłanym załączeniu Sądu Rejonowego w Brodnicy z 18.10.1948 r. sąd postanowił, że „Konstanty Marcin Meyer urodzony dnia 11 listopada 1906 roku w Łasinie, powiat Grudziądz, syn Bernarda i Marty Julianny z domu Czepek, ożeniony z Heleną Różą z Szarafińskich (ślub zawarto przed Urzędem Stanu Cywilnego Łasin – miasto, powiat Grudziądz, dnia 24 października 1932), kupiec ostatnio zamieszkały w Jabłonowie, zmarł dnia 28 października 1939 roku, o godzinie czwartej przed południem”. W uzasadnieniu sądowym czytamy, że wnioskodawczynią uznania męża za zmarłego była jego żona, która twierdziła, że w październiku 1939 roku aresztował go Selbstschutz z Jabłonowa i odstawił do domu Krasińskiego przy ul. Ogrodowej w Brodnicy. Wraz z nim aresztowano Barańskiego, Odymałę, Schwanitza, którzy również nie wrócili. Ponadto z zeznań księdza Pawła Panka wynikało również, że Meyer przetrzymywany był w piwnicach willi Krasińskiego oraz że wraz z innymi Polakami został wywieziony na rozstrzelanie w piątek 27 października 1939 roku. Tę datę sąd uznał za najbardziej prawdopodobną i na tej podstawie sędzia T. Daniec uznał śmierć Konstantego Meyera za niewątpliwą.

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%