Wybory w niedzielę. Lokale czynne będą od godz. 7 do 21, w większości te same, w których byliśmy podczas jesiennych wyborów samorządowych. W lokalu, po okazaniu dokumentu tożsamości (dowód, paszport, prawo jazdy) otrzymamy jedną kartę do głosowania, a na niej 60 nazwisk z 6 komitetów (każdy ma po 10 kandydatów). Obok każdego nazwiska z lewej strony jest kratka i w niej stawiamy krzyżyk (co najmniej dwie przecinające się linie w obrębie kratki). Tylko jeden. Stawiając więcej lub w ogóle – głos jest nieważny. Wśród tych 60 nazwisk jest tylko jedna osoba z powiatu brodnickiego – obecny poseł Paweł Szramka. Tak jak do Sejmu blisko cztery lata temu startuje z listy Kukiz’15 (tym razem lista numer 6) z pozycji numer 1.
– Startuję do Europarlamentu, bo widzę w tym nowe możliwości i dodatkowe narzędzia dla wspierania Brodnicy i całego naszego regionu – powiedział. – Na pewno lokalne sprawy są dla mnie priorytetem i to się nie zmieni. Jest szansa na to, aby Brodnica pierwszy raz miała swojego europosła, dlatego warto zagłosować, do czego bardzo zachęcam.
Razem w Parlamencie Europejskim będzie 751 posłów, a Polsce przysługuje 51 miejsc. Sama procedura wyboru europosłów jest inna niż w pozostałych polskich wyborach. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że oddajemy głosy na listy okręgowe kandydatów w okręgach o określonej liczbie mandatów. Liczba ta jest z góry znana i jest uzależniona od liczby mieszkańców okręgu; dzieje się tak w większości polskich wyborów – niezależnie czy są one przeprowadzane w okręgach wielomandatowych, czy jednomandatowych. W wyborach do Parlamentu Europejskiego jest inaczej. Wszystkie głosy oddane na listy okręgowe poszczególnych komitetów są sumowane (z całej Polski), a podział 51 mandatów jest przeprowadzany na poziomie ogólnopolskim z wykorzystaniem metody d’Hondta. Co istotne – w podziale mandatów biorą udział tylko te komitety, na które oddano przynajmniej 5 procent głosów w skali kraju. A ile konkretnie mandatów będzie miał dany okręg, zależy w bardzo dużej mierze od frekwencji w danym okręgu – czym większa w porównaniu do innych okręgów, tym większa szansa na większą ilość mandatów. Nasz powiat głosuje w okręgu nr 2 (całe województwo kujawsko-pomorskie).
Pięć lata temu w naszym okręgu głosowało tylko 22,69 procent (9. miejsce), ale dało to nam trzy miejsca w PE (Janusz Zemke z SLD, Tadeusz Zwiefka z PO i Kosma Złotowski z PiS). Żeby było ich więcej, albo przynajmniej tyle samo – do głosowania nagrodami motywuje Urząd Marszałkowski.
– Musimy rywalizować z innymi okręgami o to, żebyśmy mieli jak najwięcej naszych przedstawicieli w Parlamencie Europejskim – apeluje marszałek Potr Całbecki. – Zaczynaliśmy z jednym mandatem w 2004 roku, a dzięki kolejnym akcjom profrekwencyjnym udało się doprowadzić do tego, że mieliśmy 3 mandaty i to jest bardzo dobry wynik.
Wzorem poprzednich kampanii samorząd województwa przygotował bonusy dla najaktywniejszych obywatelsko społeczności. Stolice powiatów ziemskich, pozostałe miasta, gminy miejsko-wiejskie i gminy wiejskie będą rywalizować, każde w swoich, oddzielnych kategoriach, o 50 tys. zł na organizację imprezy masowej we własnym zakresie.
– To pieniądze, które pozwalają na zaproszenie jednej z gwiazd dużego formatu polskiej sceny estradowej – zapewniają w urzędzie marszałkowskim.
To czwarte eurowybory w Polsce. W pierwszych w powiecie brodnickim w 2004 roku największą popularnością cieszyła się Liga Polskich Rodzin (19,6 proc.), potem była Samoobrona (18,8 proc.), PSL (16,8 proc.), PO (16,3 proc.), SLD (7,1 proc.) i PiS (6,7 proc.). Pięć lat później (2009) w naszym regionie wygrało PO (36,7), potem był PSL (23,2), PiS (22,4) i SLD (11,1). Dwóch pierwszych partii z poprzednich wyborów nie było już w czołówce. Frekwencja w powiecie wyniosła 19,1 proc. Najlepszy w naszym powiecie był ludowiec, rolnik z Jabłonowa-Zamku, obecny przewodniczący Sejmiku Województwa Ryszard Bober. W powiecie uzyskał 1749 głosów. Z listy PiS startował brodniczanin Jacek Tyburski, który uzyskał 302 głosy. Pięć lata temu frekwencja wyborcza w naszym powiecie była jeszcze gorsza – wyniosła zaledwie 18,89 proc. U nas wygrał PiS (28,33 proc.), wyprzedzając PSL (25,66) i PO (22,32). Najwięcej głosów zebrał startujący z PSL Zbigniew Sosnowski uzyskując 2305 głosów – ponad 20 proc. wszystkich oddanych w powiecie.
Europosłowie mają formalnie dwa głównie obowiązki: przedstawianie pomysłów korzystnych dla obywateli UE podczas obrad Parlamentu (praca nad rezolucjami, zgłaszanie poprawek oraz finalnym głosowaniem nad ustawami) i spotkania z wyborcami oraz wyjaśnianie im zasad pracy w PE. A ile za to dostaje? 8757 euro (ok. 38 tys. zł) miesięcznie – pensja brutto. Do tego dodatkowo: 320 euro (ok. 1,4 tys. zł) dziennie – dieta na życie w Brukseli, 4513 euro (ok. 20 tys. zł) miesięcznie – budżet na prowadzenie biura w kraju, 24 526 euro (ok. 106 tys. zł) miesięcznie – budżet na zatrudnienie asystentów. Co do diety, to aby ją otrzymać, należy podpisywać listę obecności. A jeśli poseł opuści połowę sesji – traci połowę diet i połowę budżetu na prowadzenie biura w swoim kraju. Poza wymienionymi przychodami posłowie dostają pełny zwrot kosztów biletów samolotowych lub kolejowych w drodze na posiedzenia parlamentu, komitetów i grup politycznych, do 4,5 tys. euro zwrotu kosztów innych podróży zagranicznych i 160 euro dziennie diety, jeśli poseł jest w podróży poza Unię Europejską.
Bruksela nie zapomina o swoich posłach po zakończonej kadencji. Po ukończeniu 63. roku życia za każdy rok zasiadania w PE poseł dostanie 3,5 proc. swojej pensji jako dodatek do emerytury. Czyli po jednej pełnej, pięcioletniej kadencji należy mu się 1500 euro miesięcznie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz