Zamknij

Wystawa w Brodnicy

Radosław Stawski 13:32, 11.02.2019 Aktualizacja: 16:45, 22.08.2024
Skomentuj Fot. Brodnica z samolotu - rok najprawdopodobniej 1928. Zdjęcie ze zbiorów Andrzeja Michalskiego Fot. Brodnica z samolotu - rok najprawdopodobniej 1928. Zdjęcie ze zbiorów Andrzeja Michalskiego

Jeśliby komuś przyszło na myśl organizowanie w Brodnicy jakiejś ogólnopolskiej wystawy, najlepiej promieniującej międzynarodowo, to spieszymy z informacją, że gród nad Drwęcą ma już ku temu swoje tradycje i tego typu - Wystawę Przemysłową w Brodnicy - zorganizowaniu wkrótce po odzyskaniu niepodległości, bo od 23 czerwca do 1 lipca 1923 roku - donosiła ówczesna prasa

Ukazujące się w Brodnicy „Słowo Pomorskie” w wydaniu z 20 lutego 1923 roku (R. 3, nr 40) w artykule zatytułowanym „Wystawa przemysłowa w Brodnicy” na ten temat pisała następująco:


„Celem przeglądy sił wytwórczych naszego przemysłu i okazania, że przemysł rodzimy tego zakątka Rzeczypospolitej, jaki tworzy Ziemia Michałowska, rozwija się mimo trudnych warunków nadzwyczaj pomyślnie, – urządzamy w Brodnicy Wystawę Przemysłową, która otwartą będzie od dnia 23 czerwca do dnia 1 lipca 1923 r. Prawdopodobnie również organizacje rolnicze przyłączą się do wystawy przemysłowej, tak, że równocześnie otwartą zostanie także wystawa rolnicza (...).
Przygotowania do Wystawy Przemysłowej w Brodnicy znajdują się w pełnym toku, prace organizacyjne spoczywają w ręku podpisanego komitetu. Obszerne sale i ogrody, jakie komitet upatrzył i zapewnił pod teren wystawy, dają wygodne i bezpieczne pomieszczenia dla eksponatów.
Niniejszym apelujemy do naszego polskiego przemysłu, a zwłaszcza przemysłu najbliższych naszych okolic, aby skorzystał z nadarzającej się sposobności i wziął czynny udział w wystawie. Brodnica, która leży na głównym trakcie i niedaleko byłej granicy dwóch dawnych zaborów, położeniem swem tworzy, niejaki naturalny pomost do zbliżenia i wzajemnego zapoznania się przemysłu z byłego zaboru rosyjskiego i pruskiego, do wyrównania zapotrzebowań i obopólnego uzupełnienia się obu dotąd w odmiennych, ekonomicznych pozostawając dzielnicach.
Żywimy wobec tego niepłonną nadzieję, że wystawa osiągnie ten cel, jaki sobie wytknęła, a przemysł polski pośpieszy, aby wziąć w niej jak najliczniejszy udział.
Zgłoszenia na miejsca wystawowe, lecz tylko od firm chrześcijańskich, przyjmuje sekretariat. Wybór miejsc osobiście – codziennie, z wyjątkiem poniedziałków i czwartków. Adres sekretariatu: F. Tomkiewicz, Brodnica. Usilnie prosimy o poparcie naszych usiłowań. Brodnica, w styczniu 1923 r.”.

Organizatorzy z Brodnicy

Komitet wystawowy brodnickiej wystawy w 1923 roku tworzyli: „S. Bizan, dyr. banku Brodnica; L. Bizan, kupiec, Brodnica; ks. Dzionara, dziekan, Jabłonowo; Duliński, rolnik, Polskie Brzozie; Daranowski, fabrykant, Golub; Ks. Dembiński, proboszcz Pokrzydowo; Ks. Fischoeder, proboszcz Brodnica; Gudel, rolnik, (nazwa nieczytelna); Paweł Gończ, kupiec, Brodnica; Janicki, dyr. banku Brodnica; Juger, kupiec, Brodnica; Jankowski, kupiec, Górzno; Jerzykiewicz, burmistrz, Brodnica; Kwiatkowski, kupiec, Brodnica; Krajewski, mistrz stolarski, Brodnica; Lukrawski, kupiec, Jabłonowo; Lula, mistrz stolarski, Brodnica; Łaska, rolnik, Jastrzębie; prof. dr Malicki, Brodnica; Majczak, prokurator, Brodnica; Marchlewski, kupiec, Grudziądz; prof. Nowak, Brodnica; Nieckel, dyr. banku, Brodnica; Olszewski, starosta, Brodnica; Orlewicz, cechmistrz, Brodnica; Peto, kupiec, Brodnica; Psuty, piekarz, Brodnica; Przybylski, Brodnica; Prądzyński, właściciel ziemski, Osiek; Pacoszyński, redaktor, Grudziądz; Przyłubski, kapitalista, Brodnica; Radzimiński, kupiec, Brodnica; Reichel, nauczyciel, Brodnica; Rochon, burmistrz, Lidzbark; Robiński, właściciel ziemski, Opalenica; Raszkowski, dyr. banku Nowe Miasto; Rozwadowski, m. kraw., Brodnica; dr Siudowski, właściciel ziemski, Przydatki; redaktor Szczuka z Wąbrzeźna; dr Szczepański, starosta, Wąbrzeźno; Szulz, kupiec, Lubawa; Tomkiewicz, kupiec, Brodnica; Tyczyński, dyrektor banku, Brodnica; ks. prof. Wagner, Brodnica; Bielicki, kupiec, Brodnica; Wilamowski, rolnik, Pląchoty; Włodek, prezydent, Grudziądz; M. Wojciechowski, wydawca »Ziemi Michałowskiej«, Brodnica, Wellenger, kupiec, Działdowo; Zalewski, budowniczy, Brodnica; Żuchowski, budowniczy, Lidzbark; dr prof. Żurawski, Brodnica”.

Okiem dziennikarki z Nowego Miasta

Wydawana w Nowym Mieście Lubawskim gazeta „Drwęca” (1923, R.3 nr 76) zamieściła artykuł następującej treści: „Przegląd wystawy w Brodnicy (rozmowa posłyszana w Warszawie w początkach 1923 r.)

– W Brodnicy urządza się wystawa rolniczo-przemysłowa, z uwzględnieniem nawet rezultatów kultury artystycznej.

– W Brodnicy?... W Brodnicy?... Co to? Gdzie to?... Ach, to gdzieś tam w Prusach, czy w Wielkopolsce, w każdym razie w byłym zaborze pruskim.

(Pan, z którym rozmawiałam, należał do ludzi… przeciętnych, nie do naszej wyższej inteligencji, która wie, gdzie Rzym, gdzie Krym, a gdzie Kikukowo lub Obrzydłówek?).

– Brodnica jest starożytnym miastem na Pomorzu, położonym nad Drwęcą, posiada mieszkańców około 10 tysięcy.

– 10 tysięcy mieszkańców, ależ to mała dziura, tylu ludzi, co na Krakowskim Przedmieściu albo w Nalewkach.

– Jeśli idzie o ludzi – Polaków to sto razy mniej, jeśli o Żydów, to sto razy więcej!

– Dziwny tupet mają ludzie! I tam, w takiej dziurze ma być wystawa? Ależ to będzie klapa, to będzie skandal, to będzie blamaż.

Znam Brodnicę i znam przede wszystkim dzielnych organizatorów wystawy, nie mogłam przeto dzielić sceptycznych poglądów mego interlokutora, niemniej z pewną tremą zbliżałam się doń w dniu otwarcia. Tremę tę spotęgował widok terenu wystawy; przywykliśmy pod pojęciem wystawy wyobrażać sobie rozległy park usiany rożnorodnemi kioskami, z imponującym pawilonem głównym, pełen efektownych reklam, wcielonych w mur, drzewo lub barwny plakat. Wystawa brodnicka koncentruje się w obszernym, ale jedynym gmachu szkoły ludowej z przydanym oddziałem rolniczym, rzuconym w głąb, jakoś skromnie ukrywającym się przed okiem ludzkim. Z kiosków jeden, ale zaraz na wstępie, ale błękitny, ale błyszczący setkami butelek różnego fasonu, pstrzący się barwnymi etykietami różnych likierów, win owocowych i soków. To fabryka Chojnicka pana Kazimierskiego, istniejąca od roku 1836, odkupiona od Niemców przed 4 laty. Uprzejmy gospodarz informuje mnie, że doskonałość wyrobów zjednała sobie rozległych zwolenników, zdobywając odbiorców w Niemczech i w Gdańsku.


Spełniam (duchowo) toast na pomyślność wystawy i pokrzepiona na duchu wkraczam do gmachu. Po załatwieniu formalności kancelaryjnych zaczynam obchodzić porządkiem sale. Na parterze z dziedziny urządzeń mieszkaniowych wpadają w oczy wyroby koszykarskie więźniów w Brodnicy. Meble wyrabiane solidnie, zgrabne w fasonie. Panie zachwycają się zwłaszcza prześlicznym, miniaturowym garniturkiem dla dzieci; kanapka, foteliki, taboreciki, nie większe od talerza, dwa niskie koszyki na kwiaty... każda mama usadza w myśli na tych cackach swojego Janka, Stacha czy Marynię. Tu nasuwa się uwaga pod adresem eksponentów: czemu w tych żardinierkach nie ma doniczek z jakiemi barwnemi, drobnemi kwiatkami? Niezapominajki, stokrotki, bratki..., niezmiernie podnosiłoby to efekt pokoiku dziecięcego. Pod adresem organizatorów zaś, czemu ten garniturek nie został umieszczony w rogu pokoju, skombinowany z wycinankami i malowankami uczniów gimnazjum brodnickiego? Dałby był wygląd pokoiku dziecięcego.


Obok wyrobu więźniów, ustawione są bardzo ładne meble fabryki Lubawskiej pana Licznerskiego oraz statków bednarskich Dziedziewicza z Michałowa.
W przyległym pokoju rozmieszczone wyroby z metali. Znajdziemy tam wyroby fabryki Ksawerego Krefta – specjalność centryfugi. Prześliczne, precyzyjne wykonane łóżeczka, kolebki i wózki dziecinne. Zwłaszcza wózki niklowane, skonstruowane w sposób dający gwarancję wygody, bezpieczeństwa i solidności, mogłyby rywalizować z tego rodzaju wyrobami najprzedniejszych firm zagranicznych. To wyroby pana Szymańskiego z Pleszewa, przeistoczonej przed dwoma laty z zakładu ślusarskiego i rozwijającej się tak świetnie.


Z tego samego działu przedmioty dała pracownia Pawła Bendykowskiego z Gdańska, mająca swą filię w Brodnicy.
Okazy wyrobów metalowych zapełniając też salę przyległą. Znajdziemy tam przedmioty z fabryki Liczbiński i Spółka w Swarzędzu; wytworne, naśladujące antyki okucia drzwi, wykończenia pieców, zwłaszcza ze stali oksydowanej każą zatrzymać tu kroki, nawet nie znającego się, a zamiłowanego w pięknie człowieka. Firma Najdrowski i Cerafick (Grudziądz, ul. Chełmińska) wystawia szereg wirówek i części takowych. Bracia Tworkowscy i Gozdek z Warszawy nadesłali eksponaty z działu wszelakich kół i bandaży powozowych. Fabryka ta otworzyła świeżo w Poznaniu (Śniadeckich 6a) swą filię.
W głębi nieefektowne, a tak bardzo pożyteczne różnorodne wagi, uszeregowane przez fabrykę wag w Rawiczu Adolfa Hersina (Kościelna 407). Uwagę zwiedzającego jednak absorbuje w tej sali część zajęta przez Instalacyjną Centralę Elektryczną pana Józefa Kręckiego w Grudziądzu (Kościelna 3), rozweselająca oko masą świateł elektrycznych i zachwycająca barwnością niezmiernie gustownych abażurów (...)”.

Na podstawie:

Drwęca, 1923, R. 3, nr 76

Słowo Pomorskie, 1923.02.20, R. 3, nr 40

Zdjęcie: Gość Świąteczny, 1932.04.03, R. XXXVI, nr 14

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%