Zamknij

Przyjadą stare auta i motocykle

14:54, 20.03.2015 Aktualizacja: 22:42, 26.06.2023
Skomentuj Foto (OFCE): Na górze po lewej na motocyklu WSK Ryszard Szczepański, a po prawej przed fiatem 125 p Paweł Siedlecki. Na dole po lewej przed warszawą Waldemar Szczepański, a obok na motocyklu Ural Jan Kowalski Foto (OFCE): Na górze po lewej na motocyklu WSK Ryszard Szczepański, a po prawej przed fiatem 125 p Paweł Siedlecki. Na dole po lewej przed warszawą Waldemar Szczepański, a obok na motocyklu Ural Jan Kowalski

Kilkanaście motocykli i aut, rodem z PRL-u i bloku krajów socjalistycznych, odrestaurowało kilku zapaleńców w Gorczenicy. Jeszcze przed końcem lata planują przejechać swoimi maszynami przez Brodnicę i na festynie pochwalić się swoją pasją

Jedni zbierają znaczki, inni hodują króliki, jeszcze inni mają gołębie, a Ryszard Szczepański z synem Waldemarem z Gorczenicy, od lat skupują i doprowadzają do użyteczności stare auta i motocykle z lat 60, 70, a nawet wcześniejsze. Przeważają te wyprodukowane w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Pierwsza była Warszawa

- Zaczęło się około 20 lat temu - opowiada pan Ryszard. - Syn pojechał gdzieś po części do zakładu i patrzę, a on holuje na podwórze starą warszawę. Wtedy powiedziałem mu: po co ci to g...!

- To prawda, że zaczęło się od warszawy i kupiłem ją wbrew krytyce rodziny - zgadza się syn Waldemar. - Ale ja wiedziałem swoje. To auto ma duszę, każdy miłośnik takich staroci wie, o czym myślę. Tego nie da się w zasadzie do niczego porównać. Teraz jak nią jadę, to ludzie zatrzymują się, kiwają. Odbiór jest bardzo pozytywny. Nie spotkałem się do tej pory z najmniejszą krytyką. Zanim jednak warszawa odzyskała swoje lata świetności i wróciła na drogi, poczekała kilka lat w garażu.

- Zbliżał się ślub z moją, wtedy jeszcze narzeczoną, no i jednym z pytań było czym jechać - kontynuuje. - Wygłaskałem wtedy stojące w garażu auto i osobiście jako szofer i pan młody zarazem wiozłem moją przyszłą małżonkę do ślubu. Mieliśmy z tego frajdę.

A potem się posypało

W czasie remontu warszawy bakcyla załapał też tata. Po niecałym roku, kiedy pierwszy powojenny samochód wyprodukowany w Polsce doprowadzili do jazdy po drogach, pojawił się radziecki motocykl Dniepr. I może nie kolejno, ale teraz już mają odremontowane motocykle: WFM, WSK M06, SHL, wspomniany Dniepr, Ural, MZ Trophy, K-750, a także samochody: UAZ 696, Wołga M21 (ta słynna czarna, co rzekomo porywała dzieci), Warszawa 204, Fiat 126p, Fiat 125p, Mercedes 123. Najstarsza jest warszawa z 1966 roku, najmłodszy fiat 126p (maluch) z 1995. - Lista jest cały czas otwarta, na pewno jeszcze coś do naszego zbioru dołączymy - zapewnia Waldemar. - A jak je kupujemy? To czysty przypadek. Przede wszystkim poczta pantoflowa, ale zdarza się korzystać z ogłoszeń w internecie.

Były i wozy strażackie

Hobby to wciągające i drogie. Warto? Co jest w tym zbieraniu i tych starych motocyklach i samochodach takiego ciekawego?

- To hobby jest faktycznie kosztowne, ale warto dbać o coś, co tworzy historię naszego kraju i czego już na co dzień się nie spotyka - kontynuuje Waldemar. - Widzę, że zarażam. Koledzy przyjeżdżają do mnie, oglądają, podziwiają i też chcą mieć. Dla przykładu - za moją namową kolega Paweł Siedlecki kupił fiata 125p i kompletnie go odrestaurował. Auto jest naprawdę piękne i cieszy oko właściciela, ale i moje również. A tak w ogóle to auta i motocykle przywołujemy do życia raczej dla własnej uciechy, a nie dla zarobku. A mieliśmy nawet stare wozy strażackie. Sprzedaliśmy je do muzeum w Łowiczu i Gdańsku. Uznaliśmy, że brak nam czasu na odrestaurowanie tych pięknych pojazdów, a żal było nam patrzeć, jak niszczeją.

Zarazili kuzyna

Wspomniany Paweł Siedlecki to przyjaciel i w ogóle rodzina ze Szczepańskimi. Z zawodu jest lakiernikiem, ale obecnie kierowca samochodów ciężarowych.

- Wkręcili mnie i tego nie żałuję - potwierdza Paweł. - Mam już zrobionego dużego fiata z roku 1983, a teraz zakupiłem poloneza z roku 1979 - opowiada Paweł. - Na razie go czyszczę, a o remoncie będę myślał kiedy będzie trochę czasu. Na razie z nim krucho, ale jestem dobrej myśli i może na zlot u Janka Kowalskiego się pojawi. Z tym fiatem to praktycznie nic nie musiałem robić, kupiłem go w niemal idealnym stanie. Zrobiłem tylko małe przeróbki w mojej głowie poukładane. Trochę obniżyłem i poszerzyłem felgi, ale też są oryginalne.

A dlaczego polskie auta, a nie np. amerykańskie?

- Za młodych lat miałem słynne maluchy i tak chciałem jeszcze dużego, no ale czas i epoka aut poszła do przodu i, niestety, już nie kupiłem - kontynuuje Paweł. - Jednak sentyment powrócił i od 4 lat jestem szczęśliwym posiadaczem dużego fiata. I jestem cholernie z tego dumny. A co do amerykańskich aut? Jakoś nie mój klimat, wolę nasze polskie wyroby, a fiat to jednak klasa sama w sobie. Już polonez taki nie był.

Koniec wiosny - pokaz w Brodnicy

Wszystkich zna od lat brodnicki radny Jan Kowalski, który sam w ubiegłym roku kupił sobie czerwonego fiata 125 p i z dumą jeździ nim po Brodnicy. 

- Stare polskie samochody i motocykle mają swój niepowtarzalny urok - stwierdza Kowalski. - Dlatego wspólnie postanowiliśmy pokazać to wszystko, co koledzy mają. Na przełomie maja i czerwca zorganizujemy pokaz, taki malutki zlot w Brodnicy. Cały konwój, ale złożony jedynie z modeli wyprodukowanych w Polsce lub w krajach socjalistycznych, przejedzie ulicami Brodnicy. A potem zrobimy na placu przy Podgórnej, przed moją firmą Cerako taki mały festyn, gdzie każdy z chętnych będzie mógł zobaczyć pojazdy, które już tak rzadko pojawiają się na naszych drogach.

(OFCE)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%