Dróg tych tzw. wojewódzkich w powiecie brodnickim są trzy, o długości około 70 kilometrów. To ta na Rypin, na Grudziądz i w kierunku Lidzbarka. Razem dróg wojewódzkich (mniej ważnych od tych tzw. krajowych, ale ważniejszych od tych tzw. powiatowych) w kujawsko-pomorskim jest 1,5 tys. kilometrów. Rok w rok ulegają one poprawie. Są modernizowane i stąd coraz mniej wypłacanych odszkodowań z tytułu złej nawierzchni. W rejonie Wąbrzeźno, do którego należą wspomniane drogi powiatu brodnickiego, szkód, których przyczyną był właśnie stan nawierzchni w 2011 r., było 43, a w ubiegłym było ich 13. - To najlepszy dowód, że coraz skuteczniej zarządzamy siecią drogową w regionie - mówi dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Bydgoszczy Mirosław Kielnik. - Na taki wynik pracowaliśmy od kilku lat. Nie było go łatwo osiągnąć, ponieważ kierowcy są coraz bardziej świadomi swoich praw i bez wahania ubiegają się o odszkodowanie w przypadku uszkodzenia pojazdu na naszych drogach. Na ten wynik wpłynęły przede wszystkim kolejne modernizacje naszych dróg, m.in. generalny remont odcinka z Brodnicy do Rypina. Tak znacznego spadku liczby roszczeń kierowców nie udałoby się również osiągnąć bez przyspieszenia doraźnych interwencji związanych z uzupełnianiem ubytków na starszych drogach. Cały czas pracujemy nad tym, aby jeszcze bardziej ograniczyć liczbę szkód związanych ze stanem nawierzchni na naszych drogach. W sumie w całym ubiegłym roku do ZDW w Bydgoszczy wpłynęło 260 różnych roszczeń (w 2011 roku było ich 381). W rejonie Wąbrzeźno odpowiednio 57 i 83. - Większość z nich jednak nie dotyczyła stanu nawierzchni - kontynuuje dyrektor Kielnik. - Blisko 100 spraw było związanych z wykonawcami robót drogowych, prowadzących powierzchniowe utrwaleniu nawierzchni (z użyciem grysów). Sprawcami uszkodzeń często byli jednak kierowcy, którzy nie przestrzegali ograniczeń prędkości na remontowanych odcinkach. Bez względu na to zwiększony zostanie nadzór nad wykonywanymi pracami ze strony zarządu dróg oraz analizowane będą możliwości stosowania technologii zmniejszających liczbę tego typu zdarzeń. Wśród innych szkód występowały także kolizje ze zwierzętami oraz łamiące się konary drzew. - By minimalizować takie ryzyko, w ubiegłym roku zweryfikowaliśmy z nadleśnictwami szlaki migracji zwierząt i w przypadku gdy krzyżowały się one z naszymi trasami, zamontowaliśmy dodatkowe oznakowanie. Za każdym razem jednak podkreślamy, że do tego typu kolizji może dojść praktycznie w każdym miejscu, i tego typu roszczenia są z reguły odrzucane przez ubezpieczycieli. Prowadzimy też na bieżąco oceny stanu drzew rosnących w pasie drogowym. Są one regularnie podkrzesywane i zlecamy wycinki chorych egzemplarzy. Część kierowców niestety nadużywa faktu, że drogi wojewódzkie są ubezpieczone. Zdarzały się przypadki, że występowano z roszczeniami związanymi z uszkodzeniem przez spadający kasztan lub owoc z drzewa rosnącego w pasie drogowym.

TU ZGŁASZAMY SZKODĘ

Coraz lepszy stan nawierzchni dróg nie oznacza, że dziur nie ma i nie można sobie uszkodzić auta - czego nikomu oczywiście nie życzymy. Jeżeli już się jednak tak stanie, to najłatwiej wejść na stronę internetową www.zdw-bydgoszcz.pl. Tam wystarczy kliknąć na zakładkę "Zgłaszanie szkody" w "Serwisie dla kierowców". I krok po kroku szkodę zgłosić. Wszystkie informacje związane ze składaniem tego typu wniosków można uzyskać także, dzwoniąc na nr 52 370 57 24.