Polacy pod nadzorem Kanadyjczyków rozpoczęli wiercenie w poszukiwaniu gazu na polu w Szymkowie. Zapewniają, że nic się stać złego nie może, że naprawią drogi, ufundują sztandar szkole, a na otwarciu częstowali okolicznych mieszkańców ciastem i flakami. Ale nie brakuje takich, którzy mówią odwiertom stanowczo NIE. Boją się katastrofy ekologicznej
ARCHIWALNY ARTYKUŁ z ROKU 2012
Uroczyste otwarcie dla zaproszonych mieszkańców z okazji rozpoczęcia odwiertu złóż gazu z łupków w Szymkowie zorganizowano w szkole w Gortatowie. Oprócz mieszkańców byli także m.in. Komendant Powiatowy Policji Andrzej Rogalski, dyrektor Brodnickiego Parku Krajobrazowego Marian Tomoń, nie zabrakło marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Piotra Całbeckiego. Nie wszystkich do szkoły wpuszczano, trzeba było być na liście. Każdego, kto przyszedł i był na niej organizatorzy znaczyli specjalną bransoletą na dłoni oraz plakietką. Wtedy dopiero było można wejść przez szpaler ochroniarzy.
Na zewnątrz przed budynkiem czekali ratownicy medyczni, a wszystko "dla bezpieczeństwa" - jak stwierdziła przedstawicielka kanadyjskiej firmy Jadwiga Święcicka.
- Kto tak dzieli społeczność? Jak można w taki sposób się zachowywać, w wolnym kraju? Mieszkam w Brodnicy i jeżeli dojdzie do katastrofy, to my też ucierpimy. Co ta firma ma do ukrycia, że mnie nie chce wpuścić? A kto zapłaci za wizytę tych wszystkich oficjeli - za paliwo, delegacje? - słychać było głosy rozżalonych przed szkołą.
Szymkowo, gdzie trwają już wiercenia, leży w gminie wiejskiej Brodnica. Kanadyjska firma Talisman Energy dba o gminę.
- Na swojej ulotce napisali nawet, że przed przystąpieniem do prac wiertniczych wyrównali i utwardzili drogę do miejsca odwiertu. A to ci niespodzianka. Powinniśmy im chyba teraz za to pomnik postawić, że zrobili sobie drogę do swojego miejsca pracy. Zapowiedzieli nawet przebudowę skrzyżowania. A dlaczego? Bo by im się tam cysterny nie wyrobiły - usłyszeliśmy komentarze.
- W ramach zaangażowania w regionie nasza firma nawiązała współpracę z lokalnymi władzami oraz ze Szkołą Podstawową w Gortatowie - informuje Święcicka. - Staraliśmy się wesprzeć projekty, które są istotne z punktu widzenia mieszkańców. W porozumieniu z Urzędem Gminy będziemy partycypować w kosztach przebudowy skrzyżowania drogi gminnej i powiatowej w Szymkowie, które zostało uznane za nie w pełni bezpieczne. Ustalamy również z dyrektorem szkoły w Gortatowie możliwości wsparcia placówki, w tym zakupu szkolnego sztandaru. 5 marca ma wystartować projekt "Canadian Wonders", czyli kurs języka angielskiego połączony z elementami wiedzy o Kanadzie. Projekt prowadzony jest przez Talisman Energy Polska we współpracy z Polsko-Kanadyjską Izbą Handlową oraz Ambasadą Kanady. Pierwsza edycja programu była prowadzona w Braniewie (województwo warmińsko-mazurskie) i zakończyła się wycieczką czterdzieściorga uczestników do Warszawy. Dzieci odebrały certyfikaty z rąk ambasadora pana Daniela Costello w Ambasadzie Kanady. W tej chwili zakończenie edycji programu prowadzonego w Gortatowie nie jest jeszcze zaplanowane. Na pewno przygotujemy uroczyste wręczenia certyfikatów, ale jego forma i miejsce zależy od ustaleń między partnerami programu. W 2011 roku wsparliśmy natomiast dożynki gminy Brodnica w Gorczenicy oraz piknik w miejscowości Jastrzębie.
Przeciwko wydobyciu gazu występuje stowarzyszenie Ostoja Brodnicka.
- Jeżeli podczas wiercenia dojdzie do awarii, a wszystko może się zdarzyć, na nic jeszcze stu procentowej gwarancji nie wymyślono, to możemy mieć wielką katastrofę - stwierdza jeden z założycieli stowarzyszenia Tomasz Derkowski na spotkaniu z mediami w Brodnicy. - Do wody gruntowej i tej w Drwęcy dostanie się tzw. płuczka, czyli zatruta chemią rakotwórczą woda z odwiertów. Z Drwęcy wody pitną bierze między innym dwustutysięczny Toruń. A kto odważy się kąpać w okolicznych jeziorach w takiej sytuacji? Okazuje się, że woda wykorzystywana do wiercenia w Szymkowie będzie wywożona ogromnymi cysternami i stąd potrzeba przebudowy wspomnianego skrzyżowania.
- Odpady wydobywcze, które powstaną podczas wykonywania odwiertu Szymkowo będą odbierane przez specjalistyczną firmę MaxEko Sp. z o.o. - zapewnia Święcicka. - Nie są to odpady niebezpieczne, zgodnie z klasyfikacją ustawy o odpadach. Są to odpady obojętne dla środowiska, takie same, jakie powstają podczas wykonywania każdego otworu wiertniczego. Odpady będą transportowane autocysternami o poj. ok. 20 m szesc,. Firma, która je odbiera (MaxEko) wykorzystuje je do procesu rekultywacji składowiska. Zgodnie z przyjętą technologią odpady płynne wraz ze zwiercinami są mieszane z cementem i posłużą jako uszczelnienie (zabezpieczenie) tego składowiska. Cały proces jest uzgodniony z Okręgowym Urzędem Górniczym i pod kontrolą Urzędu Marszałkowskiego.
Około 400 metrów od szybu w Szymkowie jest ujęcie wody pitnej, która dostarczana jest do znacznej ilości gospodarstw wiejskiej gminy Brodnica i mieszkańców brodnickiego Michałowa. Firma kanadyjska wykopała swoją studnię i będzie za darmo z niej korzystała. Na jeden odwiert potrzeba ok. 20 tys. metrów sześciennych wody.
- A już latem było, że wodę trzeba było przykręcić z naszego ujęcia na godzinę, dwie, bo jej brakowało - mówi mieszkanka Szymkowa. - A co będzie, kiedy oni będą w takich ilościach ją pompować?
- Pracują 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu - wtrąca inny mieszkaniec. - I wszystko jest pod stałym oświetleniem. W nocy mam widno na podwórku, a mieszkam ze 200 metrów od wiertni. Tutaj mamy już wiatraki i do kompletu brakuje elektrowni atomowej. Przekonują, że wszystko przebiegać będzie bezpiecznie, nawet jeden z przedstawicieli kanadyjskiej firmy głowę swoją za to daje i powiedział, że pierwszy by przyjechał, gdyby się coś stało. Na piśmie oczywiście tego nie dostałam.
Co ciekawe raczej niechętny wierceniom w Szymkowie jest Edward Łukaszewski, wójt gminy Brodnica, na terenie której leży ta wieś.
- Należy poważnie zastanowić się nad ewentualnymi skutkami wydobycia gazu. Czy naprawdę tego chcemy i potrzebujemy - uważa wójt. - Historia ludzkości pełna jest przykładów nieracjonalnych działań.
Nie można fanatycznie wierzyć koncernom, dobrze jest zdać się na zdrowy rozsądek. Z tego powodu uważam, że na wydobycie - ze względu na stan dzisiejszej wiedzy - jest jeszcze za wcześnie. Należy się wstrzymać do czasu, aż zostaną odkryte nowe technologie, bezpieczne dla środowiska i ludzi tam mieszkających. Takie decyzje podjęło już kilka krajów europejskich, np. Bułgaria czy Francja.
Nie chciałbym, aby mieszkańcy gminy byli w jakimkolwiek stopniu zagrożeni. Przecież negatywny wpływ może się ujawnić nawet po latach, a już dziś w naszym rejonie wiele osób umiera na nowotwory. Nie chciałbym, aby mieszkańcy gminy i gmin sąsiednich byli królikami doświadczalnymi - podkreśla wójt (szerszą jego wypowiedź na ten temat zamieścimy w kolejnym numerze).
Czy firma jest ubezpieczona na wypadek katastrofy, nieszczęśliwego zdarzenia? Powiedzmy, że skażona woda przedostaje się do wód gruntowych i do Drwęcy. Jak szybko mieszkańcy zostaną poinformowani, by jej nie spożywać? Jak szybko dostaną zdatną do spożycia? Jak będzie przebiegała odbudowa skażonego terenu? Jakie odszkodowania i czy w ogóle otrzymają mieszkający na tym terenie?
- Na podstawie badań geologicznych obszaru wierceń oraz doświadczenia naszego podwykonawcy - firmy Poszukiwania Nafty i Gazu "Nafta" w Pile, z przekonaniem możemy stwierdzić, że działania związane z realizacją odwiertu pionowego, prowadzone przez Spółkę Talisman Energy Polska Sp. z o.o. na terenie wiertni Szymkowo, nie stanowią zagrożenia związanego z poważną awarią, ani też z wykorzystaniem jakichkolwiek substancji niebezpiecznych - w imieniu firmy zapewnia Święcicka. - Stosowane przez nas substancje chemiczne nie są zakwalifikowane jako substancje niebezpieczne i nie niosą zagrożenia skażenia lub katastrofy ekologicznej. Podczas prac wiertniczych na terenie wiertni nie są gromadzone, magazynowane oraz używane żadne substancje niebezpieczne. Podczas zabiegu wiercenia używana jest płuczka wiertnicza sporządzona na bazie wody oraz bentonitu (minerał). Do płuczki dodawane są substancje takie jak NaCl (sól kuchenna) oraz KCl (chlorek potasu). Zadaniem płuczki jest zapewnienie drożności odwiertu i minimalizowanie tarcia wiertła o skały. Przed przystąpieniem do prac związanych z poszukiwaniem złóż węglowodorów firma Talisman Energy Polska Sp. z o. o. przeprowadziła monitoring wód podziemnych - okolicznych studni do poboru wód, wód powierzchniowych oraz stanu jakości gleb na zajmowanej działce. Na wypadek sytuacji nadzwyczajnej przygotowany jest schemat działania, który opisuje wymagany polskimi przepisami Plan Bezpieczeństwa, jak również plan działań na poziomie obiektu oraz na poziomie firmy. O naszej obecności w Szymkowie sa poinformowane odpowiednie służby. Ponadto na wypadek zdarzeń losowych firma Talisman Energy Polska Sp. z o.o. dysponuje polisą ubezpieczeniową wydaną przez renomowaną światową firmę ubezpieczeniową - MARSH Canada Limi.
1 1
No i dobrze że odstąpiono od tych planów. Energię można pozyskiwać ze słońca i wiatru.🙂